Harmony Clean Flat Responsive WordPress Blog Theme

wege smaki :)

09:10 Kasia i Przemo 2 Comments Category :

Robimy sobie ostatnio wakacje. Ciagle. Nalezy sie nam, w koncu to nasza slubna podroz :).
Dzis mijaja 3 tygodnie i 1 dzien. W Indiach czas nam leci inaczej. Szybciej. Droga do Iranu dluzyla sie nam, 7 dni w Iranie minelo normalnym tempem, a Indie...?
Dotychczas nigdy nie zatrzymywalismy sie w jednym miejscu na dluzej niz 3, czasem 4 dni. Tutaj wszystko sie zmienilo...
Najpierw Delhi - 5 dni. Co nas samych niezmiernie zaskoczylo. Nastepnie Mcleod Ganj (Amritsar pominiemy, ze wzgledu na to, ze kiepski mielismy ze wzgledu na stan zdrowia odbior), ponad tydzien. Teraz jestesmy w Rishikesh piaty dzien. I leniwie spedzamy tutaj czas... jak nigdy! Przesiadujemy w klimatycznych (nie mylic z klimatyzowanymi! :D) knajpkach na herbacie i kosztujac te wszystkie niesamowite wege smaki (swietne okreslenie zapozyczone z bloga Darii i Tomka :D)... chyba dlatego tak leniwie i tak dlugo nam w tych miastach schodzi czas... ;).
Ranki (po 12:00, czasem 14:00) zaczynamy kokosem i kilogramem guawy. Gdy wychodzimy na spacer kupujemy po dwie kolby kukurydzy - takie pieczone w ognisku, miedzy drewnem i popiolem, z limonka i sola. Siadamy na schodach prowadzacych do Gangesu i pan przynosi nam czaj z imbirem. Idziemy dalej... w sumie to tylko kilka krokow dalej :)... i znow siadamy, tym razem na laweczke przy wozku, z ktorego sprzedaje sie dall z czterema chapati za 10rs. Kupujemy od razu kilka chapatek na kolacje. Te tutaj, sa pieczone na naszych oczach i tak fantastycznie puchna gdy mlody chlopak trzyma je nad ogniem, a podrzucajac obraca je na druga strone. Pyszne maja tu wege smaki... a my, to zalezy po ktorej stronie rzeczki jestesmy. Czasem jest to najprostsza wersja Thali (ryz, dall, duszone warzywa, pikle i chapatki), czasem Dosa (cienki, ale chrupiacy nalesnik wielkosci ogromnego taleza, nafaszerowany ziemniakami, cebula, pomidorami, serem i czym dusza zapragnie), a czasem ryz... rowniez z czym tylko sie zamarzy ;). Przechodzimy dalej. Kupujemy po jogurcie na kolacje (robi dobrze na trawienie :D) i znow siadamy (ktory to juz raz?) na herbacie z widokiem na most linowy przebiegajacy nad Gangesem. Na kolacje kupujemy kokosa i guawe, bo nimi zaczynamy i konczymy dzien. Jeszcze wstepujemy przed snem na herbate, do najlepszej knajpki w jakiej kiedykolwiek bylismy. Wyglada jak bambusowy szalas na plazy, a z okna widac Ganges. Siedzimy, lub lezymy na poduchach, na ziemii i pijemy mietowo-cytrynowa herbate... jest przepyszna! I tak... leniwie... mija nam dzien ;). W miedzyczasie wchodzimy do sklepikow z ubraniami, Przemo ma juz caly stroj na slub, a dla mnie wciaz szukamy. Jak jest jakas ladna, najadajaca sie kurta, to niestety ma jakis defekt... albo kosztuje za duzo. A juz jutro mamy pociag do Varanasi, z Haridwaru. Najpierw wiec musimy sie dostac tam, a nastepnie cala noc sleeperem do Varanasi.
Zdjec poki co nie ma, bo laptop stawia opor. W ogole... najpierw w Turcji spadl nam aparat, pozniej kupilismy drugi w Tbilisi, zeby zostawic go w Iranie. I tak juz nie krecimy od Iranu filmow :(. Pozniej zepsul nam sie jeden telefon, a teraz szwankuje laptop. W ogole... masakra!
No nic. Pozdrawiamy... i do nastepnego, z Varanasi:).

RELATED POSTS

2 comments

  1. Złośliwość rzeczy martwych :) Tak już bywa :) Chciałabym tak jak Wy sobie gdzieś posiedzieć, poodpoczywać. No ale trudno :P A swoją drogą to Wasze siadanie na ławeczkach kojarzy mi się z dziadkami w sanatoryjnych miejscowościach. Jak ostatnio w nad Soliną zastanawiałam sie, czy na starość też tak będę siedziała, czy co ... Czy w ogóle będzie jakaś starość.
    A na razie zabrałam się za opisywanie Bieszczad, a potem mam Mazury do opisania. I oby coś jeszcze po drodze się urodziło... Ale wątpię :/

    Ale...

    Trzymajcie się! :)

    ReplyDelete
  2. Szczerze mowiac takiego wlasnie odpoczynku nam brakuje bo caly czas poruszamy sie po duzych zatloczonych miastach. Nie zebysmy narzekali bo Indie sa swietne.
    Jednak brakuje nam tych kilku dni odpoczynku, przy herbacie, kokosie i na laweczce.

    W ogole to widze ze macie podobnie jak my. My tez skcytjemy sie tak jedzeniem, piciem i ogolem wege smakami ;)
    Kusi nas to Himachal Pradesh i Rishikesh. Opowiecie nam w Delhi, byc moze se skusimy na wakacje tamze.
    Jakie sa mniej wiecej ceny spodni meskich, kurt i ogolem ciuchow tam na polnocy ?
    W Hampi bylo na nasz budzet troce za drogo bo spodnie za 250 INR, kurty za 300. Co gorsza nie chcieli sie targowac bo tam bialasow pelno to kupia...

    ReplyDelete